- Zaczęło się od inicjatywy rodziców Mai Gąsior – powiedział Mateusz Szip. - Następnie zrobiłem taki mały turniej wewnątrzszkolny z klas drugich i trzecich. Na nim wybrałem dziesiątkę dziewczynek i dziesiątkę chłopaków i zgłosiliśmy się do rozgrywek Pucharu Tymbarku. Raz w tygodniu spotykaliśmy się na sali gimnastycznej, bo po rozmowie z dyrektorem Witoldem Kłysem ustaliliśmy jedną godzinę „wolnego” w trakcie lekcji i to był ten czas treningów, na których razem z Dawidem Kubickim przygotowywaliśmy nasze drużyny do rozgrywek. Obydwie drużyny awansowały do finału wojewódzkiego, ale chłopcom na Stadionie Śląskim poszło trochę gorzej natomiast dziewczynki wygrały. Zawdzięczamy to zwycięstwo Mai Gąsior – perełce piłkarskiej. Ona jak na liderkę przystało ciągnęła wynik, strzelając gole. a reszta zespołu na nią pracowała. Wszystkie zasłużyły jednak na wielkie słowo pochwały i każda, żadnej niczego nie ujmując, zasłużyła na tytuł mistrzyni. Mam nadzieję, że potraktują to jako zachętę i przynajmniej niektóre zaczną uprawiać piłkę nożną i zapiszą się do klubu. Na razie systematycznie w klubie trenuje tylko Maja, ale inne też mają zdolności piłkarskie więc mogłyby się rozwijać trenując w klubach.
- Czy pan jest związany z jakimś klubem?
- Aktualnie nie, ale jestem generalnie pasjonatem futbolu. Swoją trenerską przygodę zaczynałem od kobiecej piłki nożnej tworząc drużynę Gawra Maciejkowice, bo tam byłem nauczycielem wychowania fizycznego w tamtejszej Szkole Podstawowej numer 25, a potem pracowałem w męskich drużynach Józefki Chorzów i w Stadionie Śląskim. W tej chwili jestem szczęśliwym tatą więc głównie wychowuję moją małą zawodniczkę numer 1. Kamila ma 10 miesięcy i mam nadzieję, że po tacie odziedziczy pasję do futbolu.
- Planował pan czerwcowy wyjazd do Warszawy na ogólnopolski turniej finałowy Pucharu Tymbarku?
- Na razie jesteśmy myślami w domu. W szkole możemy się chwalić mistrzostwem. Dyrektor wiedział, że jest taki turniej i życzył nam powodzenia, ale nie nastawialiśmy się na mistrzostwo. Kibice i uczniowie naszej szkoły są jednak z naszego sukcesu dumni.