Panie Marku sympatykom Niebieskich kojarzy się Pan przede wszystkim jako szkoleniowiec chorzowskiej drużyny. Jak jednak zaczęła się Pana przygoda z piłką nożną
Marek Wleciałowski: Moja przygoda zaczęła się oczywiście od gry w piłkę nożną, a dokładniej od treningów, które organizował Pan Cieślik dla chłopców z Chorzowa. Później moje piłkarskie losy toczyły się przez takie kluby jak: Konstal Chorzów, Stadion Śląski, AKS Chorzów i Ruch Chorzów. Jako trener pracowałem w klubach ligowych, zarówno w roli asystenta jak i pierwszego trenera. Miałem też zaszczyt pracować w Reprezentacji Polski będąc asystentem trenera Waldemara Fornalika.
A jak to wyglądało u Pana –Panie Janku?
Jan Wleciałowski: Ze względu na osobę Taty i możliwość oglądania go na boisku od zawsze piłka nożna była moją wielką pasją. W wieku 7 lat zacząłem uczęszczać na treningi UKS Oczko Ruch Chorzów. Od IV klasy szkoły podstawowej aż do początku liceum moje piłkarskie losy związane były ze Stadionem Śląskim, z krótkim epizodem w drużynie AKS Wyzwolenie Chorzów. Przez kolejne 3 lata występowałem w drużynie juniorów i Młodej Ekstraklasy Ruchu Chorzów. Bardzo dobrze wspominam ten czas, jednak nie udało mi się przebić do I drużyny. Po roku występowania w drużynie KS Polonia Łaziska Górne, zdecydowałem się jednak kontynuować naukę na Politechnice Śląskiej i rozpocząć kurs trenerski.
Jakie były początki UKS Kuźnica? Kto wpadł na pomysł założenia Klubu ?
MW: Do szkoły dla chłopców Kuźnica, uczęszczają obecnie dwaj moi młodsi synowie Karol i Piotrek. W szkole Kuźnica jest zwyczaj zapraszania Ojców do przeprowadzenia lekcji i dzielenia się swoim doświadczeniem zawodowym. Spotkałem się z uczniami i opowiedziałem im trochę o swojej pracy w klubach i reprezentacji. Z tego spotkania zrodził się pomysł poprowadzenia piłkarskich zajęć pozalekcyjnych. Cieszyło się to na tyle dużym zainteresowaniem, że zaproponowałem współprowadzenie treningów moim dwóm starszym synom Jankowi i Andrzejowi. Po kilku miesiącach takiej działalności przy szkole i prowadzenia dodatkowych zajęć, w roku 2014 zdecydowaliśmy się na założenie klubu UKS Kuźnica Katowice.
JW: Praca pod okiem taty bardzo dużo mi dała. Dla nadal początkującego trenera - jakim jestem - to bezcenne, że możemy rozmawiać o piłce, dzielić się spostrzeżeniami i doświadczeniami. Wspólna praca organizacyjna i szkoleniowa to doświadczenie, które z pewnością zaprocentuje w przyszłości.
Prowadzenie stowarzyszenia to pewnie niemałe wyzwanie. Czy dzielą jakoś Panowie obowiązki między siebie?
MW: Prowadzenie stowarzyszenia jest związane z czuwaniem nad porządkiem zarówno w sprawach formalno-organizacyjnych jak i szkoleniowych. Po okresie “badania rynku” wypracowaliśmy określony model współpracy właściwy dla tego rodzaju działalności. Jest on w moim odczuciu bardzo ciekawy. Obecnie Janek odpowiada za wszystkie aspekty funkcjonowania klubu, moja rola ograniczona jest do konsultacji szkoleniowych i wsparcia w obszarze wychowania.
JW: Ponieważ pracujemy w środowisku młodych ludzi i ich Rodziców naszym celem jest zapewnić im możliwie jak najlepsze warunki wszechstronnego rozwoju. Jest to praca niezwykle angażująca, dająca jednocześnie dużo satysfakcji.
Jak wygląda współpraca z samorządem?
MW: Jako mały klub jesteśmy wdzięczni za to że możemy korzystać z boisk miejskich, mamy również wsparcie w postaci dotacji na sprzęt sportowy.
JW: Bardzo chwalimy sobie współpracę z miastem Katowice. Sądzę, że warunki do uprawiania sportu w Katowicach są bardzo dobre.
Mają Panowie jakieś plany na przyszłość związane z Klubem?
MW: Myślimy o systematycznym podnoszeniu poziomu jakości zajęć i poszerzaniu oferty. Dotychczas robiliśmy to wprowadzając do programu zajęcia z koszykówki czy biegi z przeszkodami.
JW: Klub UKS Kuźnica ma swoją specyfikę działalności. Naszym głównym i podstawowym celem jest zachęcanie chłopców i Rodziców do uprawiania piłki nożnej, ale też innych sportów. Obecnie w naszym klubie odbywają się treningi sekcji: koszykarskiej, szachowej, akrobatycznej oraz sekcji OCR, czyli biegów z przeszkodami mocno związanych z treningiem crossfitowym. Chcemy zapewnić chłopcom do 13 roku życia wszechstronny rozwój sportowy, dzięki któremu w kolejnych latach edukacji sportowej najlepsi zawodnicy będą mogli rywalizować na najwyższym poziomie. Natomiast zawodnicy o mniejszych możliwościach będą szczęśliwi z faktu, że bez żadnej presji mogli spróbować i poznać przynajmniej kilka dyscyplin sportowych.
Jak wygląda Wasza praca z młodzieżą? Czy coś się zmieniło po wybuchu pandemii?
JW: W naszym przypadku, pandemia zmieniła bardzo dużo. W normalnym systemie treningowym zawodnicy wszystkich sekcji są odbierani ze szkoły przez trenera bezpośrednio po obiedzie i razem udają się na boisko treningowe. Treningi zawsze zaczynamy o godzinie 15:00, a rodzice mogą odebrać dziecko z boiska zaraz po zakończonym treningu o godzinie 16:30. W obecnej sytuacji taki model nie jest możliwy do prowadzenia. Więc trenujemy również w innych godzinach. Mamy nadzieję, że od września będziemy mogli wrócić do normalnego planu zajęć.
Co wyróżnia klub UKS Kuźnica Katowice spośród innych klubów? Chętnie posłuchamy też o Waszych podopiecznych.
MW: Różnica na pewno jest w modelu organizacyjnym, jak wspomniałem chłopcy za zgodą rodziców są odprowadzani po szkole na trening i dopiero po treningu są odbierani przez rodziców. Warto też wspomnieć o tym, że chłopcy mieszkają nie tylko w Katowicach, ale też w miastach całej aglomeracji śląskiej takich jak Chorzów, Mikołów, Sosnowiec, Mysłowice - więc sympatie klubowe też są bardzo zróżnicowane. Można więc to nazwać miejscem spotkania różnych sportowych kultur :)
JW: Poza pracą z planem szkoleniowym i programowaniem celów sportowych, to nad czym pracujemy wspólnie ze szkołą Kuźnica to nakierowanie na rozwój zawodnika jako osoby, we wszystkich aspektach jego funkcjonowania, czyli: rozum, wola, uczucia, ciało i sfera duchowa. Pracujemy według planu wychowawczego, który ma pomóc w świadomym przeżywaniu własnego życia przez chłopców bez względu na sukces sportowy.
Dbacie więc o kompleksowy rozwój swoich zawodników. Na koniec, w tym szczególnym dniu – Dniu Ojca, proszę nam zdradzić jakim Tatą jest Pan Marek?
JW: Na pewno jest bardzo otwarty i wyrozumiały. Jest również wielkim wsparciem dla każdego z naszego rodzeństwa w szukaniu i realizowaniu pasji, nie tylko tych sportowych.
Dziękuję za rozmowę.