Aktualności

IV(1): DOBRA REKLAMA FUTBOLU

19/08/2023 03:06

Siewierska Przemsza w pierwszym meczu jesieni podejmowała u siebie beniaminka z ambicjami z Katowic, a mecz przysporzył wielu emocji.


LKS Przemsza  1:2

Siewierska Przemsza w pierwszym meczu jesieni podejmowała u siebie beniaminka z ambicjami z Katowic, a mecz przysporzył wielu emocji.

Tak jak powiedział spiker, ten sezon będzie bardzo trudny i każdy mecz już na tym etapie rozgrywek, jest na wagę utrzymania się w IV lidze. Reforma znacznie powiększy grono spadających klasę niżej, stąd też działacze obu ekip nie próżnowali, aby wzmocnić swoje kadry. W Siewierzu działacze solidnie wzmocnili środek defensywy pozyskując Przystalskiego (Gwarek TG) i Dzido (Drama Zbrosławice), podobnie można mówić o środku pola, gdzie rywalizacje o skład w jedenastce powiększy Bębenek (Warta Zawiercie), natomiast w ataku na Dawida Jarkę będzie „naciskał” Maciej Wolny (Unia Kosztowy). Pozostałe dwa wzmocnienia to obiecujący młodzieżowcy bramkarz Tomasz Łapka i defensor Damian Siemański.

Ekipa beniaminka z Katowic, po radości z awansu nie próżnowała na rynku i odpaliła przysłowiowe transferowe bomby, kontraktując niewątpliwie rozpoznawalnego nie tylko na Śląsku i Zagłębiu Grzegorz Goncerza, niegdyś króla strzelców I ligi w barwach GKS-u Katowice. Do tego doszli solidny boczny pomocnik Bartłomiej Kędzierski (Szczakowianka), w bramce jego imiennik z przeszłością w III-ligowym Rekordzie Kucharski oraz w środku pola Mateusz Wawoczny, a do defensywy Bartosz Szary z Pniówka. Reszta nowych zawodników to sporo młodości: Szczyrba i Hladchenko (Zagłębie), Mielcarz (Gieksa), Hornik (Pogoń Imielin), jak i pierwszy Kolumbijczyk Camilo Torres.

Do pierwszej przerwy na uzupełnienie płynów spowodowanej panującym upałem, lepiej prezentowali się gospodarze. Już na samym początku piłka dwukrotnie przeleciała nad poprzeczką bramki Kucharskiego. W 8 minucie Adamiecki uruchomił Bębenka, który zgubił krycie i dostrzegł Jarkę, ale strzał z pierwszej byłego napastnika m.in. Górnika Zabrze przeleciał nad bramką. W 11 minucie mocno rozgrzali się goście, najpierw lob Goncerza minimalnie minął bramkę, po czym po chwili nacierający do przodu Kędzierski zdawało się, że będzie podawał, ale tym sposobem zrobił sobie przestrzeń, by huknąć na bramkę Popczyka, który musiał się wznieść na wyżyny, by uratować swój zespół. W 18 minucie zakotłowało się po drugiej stronie, kiedy najpierw strzał Bębenka odbił nogą defensor, a poprawka Jarki lecąca w kierunku bramki została zrykoszetowana przez zawodnika BKS-u. Dwie minuty później Bębenek przegrał stronę do Adamieckiego, gdzie obrońca cofał się w kierunku bramki bez ataku, a ofensywny pomocnik chciał zawinąć po długim, jednak piłka przeszła tuż obok zewnętrznej części słupka. W 25 minut Mateusz Mazurek szukał faulu i go znalazł, a po strzale z 17 metra Popczyk ratował się piąstkami. Chwilę później ten sam pomocnik dostał dość przypadkową piłkę, której nikt nie przeciął kiedy przemierzała kilkanaście metrów wzdłuż 14 metra, decyzja mogła być jedna, a strzał jak z armaty przeleciał nad poprzeczką. Chwilę później zdawało się, że musi paść bramka, otóż Goncerz przegrał stronę do Mazurka, ten podał do będącego daleko od swojego pola karnego Szarego i tylko przytomna obrona nogami Popczyka nie dała prowadzenia. Kibice jeszcze nie ochłonęli, a tym razem z obrońcą „zatańczył” ponownie Mazurek i... ponownie strzał wylądował obok. W 38 minucie z niegroźnej sytuacji zrobił się tzw. kwas w polu karnym Przemszy, bowiem bezpańska piłka zagrana z okolic linii bocznej spadła w szesnastkę, gdzie jej obecność tak zaskoczyła defensora i napastnika gości, że nikt nie skorzystał z takiego obrotu sprawy. Tuż przed gwizdkiem rozbudzili się gospodarze, kiedy po rożnym na długim słupku zgrał piłkę głową niepilnowany Tora, a na krótkim z półobrotu uderzał Timochina, jednak minimalnie nad pajęczyną.

W drugiej połowie obejrzeliśmy mniej klarownych sytuacji, ale było to na co czekali kibice. Już 48 minuta rozpaliła ławki rezerwowych i trybuny. Najpierw bezbłędny do tej pory Torres, po faulu odepchnął oburącz daleko od piłki Adamieckiego. Wywołało to spore zamieszanie i zdawało się, że za chwilę znajdziemy się na gali sportów walki. Arbiter główny szybko schłodził temperaturę bramkarza Sparty i środkowego obrońcy Przemszy, którzy mieli sobie wiele do wyjaśnienia, ale przy wcześniej kontrowersji był obrócony tyłem. Stąd też zdziwienie, że arbiter boczny, który na pewno był lepiej ustawiony nie pomógł w wyjaśnieniu sytuacji, a decyzje tylko o żółtym kartoniku miała już konsekwencje do końca spotkania, bo odtąd nie brakowała już spięć na murawie. Wracając jednak do wydarzeń chwilę później, zawodnik z Katowic oburącz zaczął przytrzymywać zawodnika Przemszy, żeby przerwać kontratak piłka jednak trafiła do Adamieckiego, ale ten nie skorzystał z przywileju korzyści i pozycji sam na sam, ponieważ jego silny strzał sparował na róg Kucharski. Szybko to się zemściło, kiedy w 65 minucie Bętkowski dostał piłkę przy rywalu tuż za boczną strefą pola karnego, który niestety dla gospodarzy nie odrobił lekcji z krycia, a piłka po strzale pomocnika zakotwiczyła tuż przy długim słupku. Strata nie zdeprymowała podopiecznych trenera Mańdoka, kiedy po rożnym Bartusiaka, bliżej dalszego słupka najwyżej wyskoczył Chmielewski i głową dał remis. To nie był koniec, ponieważ po czterech minutach bardzo dobre dośrodkowanie w pełnym biegu z lewej strony, w jedenastkę zamienił na gola Goncerz, który wyskoczył wysoko i głową skierował piłkę z kozłem obok bezradnego tym razem Popczyka. Taki obrót wydarzeń spowodował, że podopieczni trenera Mańdoka musieli bardziej zaryzykować, aby szukać bramki kontaktowej i nie nadziać się na kontry. Zaczął Bębenek w 72 minucie, kierując strzał blisko słupka, ale po zewnętrznej części. Dziewięć minut później po rogu Adamieckiego, piłka kotłowała się w polu karnym, w końcu trafiła na 14 metr, gdzie dużo miejsca miał Bartusiak, ale ostatecznie trafił nią w nogi przeciwnika. Kolejne zmiany i stałe fragmenty gry nie przynosiły już setek po tej stronie murawy, a jeszcze trzeciej minucie doliczonego czasu gry zawodnik Sparty był szybszy od swojego rywala i uderzeniem lobem skierował futbolówkę w kierunku bramki, gdzie ta spadła na poprzeczkę.

Za cztery minuty pierwsze, a zarazem historyczne trzy punkty dla Sparty w IV lidze stały się faktem, a piłkarskich sympatyków piłki tego poziomu mógł cieszyć fakt intensywności i tempa spotkania, które było dobrą reklamą futbolu.

 

PRZEMSZA SIEWIERZ – SPARTA KATOWICE 1:2 (0:0)

Chmielewski 67 – Bętkowski 65, Goncerz 71

 

LKS: Popczyk- Zakharchenko, Tora, Przystalski, Chmielewski- Peda, Bartusiak, Timochina (86. Klama), Adamiecki- Bębenek (75. Borowski)- Jarka (65. Wolny)

BKS: Kucharski- Łączek, Torres, Szary, Sobotka- Mazurek M. (90+6 Witkowski), Mazurek, Bętkowski (72. Hladczenko), Mielcarz, Kędzierski (80. Bożek )- Goncerz (84. Januszkiewicz)

źródło: własne

foto: lokalnapilka.pl