0:0 

Bez bramek w meczu na szczycie...

Bardzo ładna pogoda, dobry stan murawy, wielu kibiców i dwie czołowe drużyny, które walczyły między sobą o to, która z nich będzie patrzyć na resztę stawki z fotelu lidera. Nikt nie wygrał, ale ten bezbramkowy remis okazał się zwycięski dla gospodarzy, którzy zapewnili sobie awans do ligi okręgowej. Gratulujemy! 

Sam mecz jakoś nie porwał, ale nie szło się nudzić. Oglądaliśmy dużo walki, czasem może było za ostro, ale faule wynikały z walki, a nie ze złośliwości.

Zanim mecz się rozpoczął, na środku boiska oba zespoły wraz z sędziami stanęli do symbolicznej minuty ciszy. Była ona poświęcona działaczowi gospodarzy Krystianowi Góralczykowi, który zmarł kilka dni temu.

Po chwili zadumy, sędzia dał znać gwizdkiem do rozpoczęcia tego meczu na szczycie. Oba zespoły miały - można powiedzieć jakieś tam - sytuacje, ale wszystko, co emocjonujące oglądaliśmy w samej końcówce. Bliżej wygranej byli gospodarze. W 87 minucie technicznym strzałem z okolicy linii pola karnego popisał się Aleksander Skrobek, ale piłkę z linii bramkowej wybił głową obrońca Uranii. Po tym strzale prawie wszyscy na ławce rezerwowej Orła wybiegli do linii bocznej z rękami uniesionymi do góry, bo wszyscy już widzieli piłkę w bramce. W 91 minucie było podobnie, bo do centry z bocznego sektora boiska złożył się nożycami Wiktor Cioch, piłka minęła słupek w bliskiej odległości. Szkoda, że to nie wpadło. Byłoby to ładne ukoronowanie całego sezonu w wykonaniu gospodarzy. Nic się już nie zmieniło do końca meczu i chwilę po gwizdku oglądaliśmy radość w wykonaniu wszystkich osób związanych z drużyną Orła Mokre! 

Orzeł Mokre - Urania Ruda Śląska   0:0

[Best_Wordpress_Gallery id="576"]