4:0
Piłkarki GieKSy po szybkich trzech bramkach ustawiły sobie mecz i praktycznie rozstrzygnęły go już w 1 połowie.
Lider z Łęcznej przyjechał z zamiarem zrewanżowania się za porażkę na jesień 0:3. Jednak już na początku meczu musiał te plany zweryfikować. W 17 minucie podczas rozgrywania piłki na własnej połowie Katja Stępień podała do Kingi Bużan, ta jednak nie opanowała piłki, przejęła ją Klaudia Maciążka i pognała z nią w kierunku bramki Górnika, po drodze mijając jeszcze Milenę Kazanowską, następnie pewnym strzałem pokonała Annę Palińską. Zrobiło się 1:0 i katowiczanki nabrały wiatru w żagle... W 22 minucie długim, dokładnym podaniem z własnej połowy do Amelii Bińkowskiej popisała się Patrycja Kozarzewska. Zawodniczka GKS-y odeszła z piłką do boku pola karnego, a następnie popisała się centrostrzałem. Piłka nabrała rotacji i wpadła za kołnierz Palińskiej, trafiając w samo okienko! W 28 minucie Weronika Kłoda wypatrzyła w przodzie Maciążkę i zagrała jej długą piłkę. Ta przyjęła piłkę, zagrała sobie głową mijając Palińską i oddała strzał już do pustej bramki. 3:0 w 30 minut! To był prawdziwy nokaut, po którym ciężko się było pozbierać zawodniczkom z Łęcznej. W tej pierwszej części najbardziej aktywna była wśród Górniczek Klaudia Lefeld, która w 15 minucie oddała wpierw strzał z bliska, ale piłka przeleciała nad poprzeczką, a w 32 minucie uderzyła na bramkę katowiczanek, ale Kinga Seweryn była na posterunku.
W drugiej połowie piłkarki Karoliny Koch oddały pole łęczniankom i zostałyby za to ukarane już w 51 minucie. Oliwia Rapacka minęła Seweryn, ale trafiła tylko w boczną siatkę. W 56 minucie Bińkowska wrzuciła piłkę w pole karne, Palińska odbiła piłkę, ale ta trafiła pod nogi Kozarzewskiej, która oddała strzał na pustą bramkę, lecz tam jak spod ziemi wyrosła Weronika Kaczor, która wybiła piłkę z linii bramkowej! W 63 minucie Klaudia Miłek oddała kąśliwy strzał, ale Seweryn wybiła do boku piłkę. W 76 minucie mocnym strzałem z 16 metrów popisała się Kozarzewska, Palińska popisała się znakomitym refleksem i wybiła piłkę na róg. Chwilę potem Lefeld uderza z 5 metra, ale nie trafia w bramkę nawet. W 85 minucie Miłek stojąc na 5 metrze nie potrafiła pokonać Seweryn. W 91 minucie Maciążka urwała się skrzydłem, zagrała do wolnej Nikoli Brzęczek, a ta nie miała już problemu z umieszczeniem piłki w siatce. W 94 minucie Miłek z ostrego kąta chciała zaskoczyć Seweryn, ale ta znów wygrała pojedynek z zawodniczką Górnika.
Rewanż łęczniankom się nie udał. W dwumeczu przegrały 0:7. Piłkarki GKS-u wskakują na fotel lidera, choć różnice między pierwszą trójką są minimalne. Panowie z GKS-u, bierzcie przykład z Pań...
GKS Katowice - Górnik Łęczna 4:0 (3:0)
Maciążka 17, 28, Binkowska 22, Brzęczek 90+1
źródło: własne, RaSa
foto: lokalnapilka.pl / RaSa