Podokręg

Szpieg, gospodyni i faceci w rajtuzach, czyli co słychać na Podlesiu?

28/05/2020 22:32

LGKS Podlesianka 38 Katowice powstała tuż przed drugą wojną światową. W 1938 roku, z inicjatywy Władysława Kałuży, miejscowi piłkarze postanowili założyć drużynę. Przeprowadzono zbiórkę pieniędzy na zakup strojów i wybrano pierwszego prezesa. Został nim Wilhelm Brożek. Inauguracyjny mecz przyniósł KS Podlesianka Katowice nieoczekiwane zwycięstwo 3:1 nad Hajduczanką. 


Odbyły się też towarzyskie gry z Dębem Katowice i Ruchem Chorzów – ówczesnym mistrzem Polski. Po wojnie klub zdołał odbudować Izydor Żemła, podlesianin, długoletni prezes klubu, człowiek mocno utożsamiający się ze swoją małą ojczyzną. Nie tylko zresztą on. Podlesianka nigdy nie była klubem, który ściągał piłkarzy z całych Katowic. Tu zawsze grali miejscowi. Z Podlesia, z Uniczowych – mówi Dawid Brehmer, czynny piłkarz i wiceprezes klubu. W najlepszych swoich czasach, w latach pięćdziesiątych, Podlesianka była blisko awansu do II ligi. Jako beniaminek III ligi śląskiej rywalizowała między innymi z Górnikiem Zabrze i Piastem Gliwice. W 1955 roku piłkarze Podlesianki – ich trenerem był wówczas Mikołaj Beljung – wygrali Ligę Śląską, będącą odpowiednikiem dzisiejszej III ligi, i przystąpili do baraży o prawo gry na poziomie centralnym. W decydującym o awansie meczu lepsza okazała się jednak Sparta Lubań.

 

SZPIEG

Niezwykle ciekawa historia wiąże się z trenerem Podlesianki, wspomnianym już wcześniej Mikołajem Beljungiem. Trenował on na Śląsku kilka drużyn piłkarskich, między innymi Piast Gliwice, Zagłębie Sosnowiec czy Ruch Chorzów. I nie byłoby w tym może nic dziwnego, gdyby nie profesja jaką szkoleniowiec wykonywał zanim trafił do futbolu. Otóż Beljung był agentem wywiadu Armii Krajowej, węgiersko-francuskiego pochodzenia. Chociaż informacji na jego temat nie zachowało się zbyt wiele – co notabene świadczy o jego klasie jako szpiega – jedno jest pewne: za jego czasów Podlesianka grała jak z nut! Wszystkich zainteresowanych barwną historią wywiadowcy Beljunga, który posiadał jeszcze dwie tożsamości – w zależności od potrzeby był albo oficerem SS, albo wiedeńskim biznesmenem – zachęcamy do lektury artykułu Grażyny Kuźnik Hans Kloss istniał naprawdę. To Mikołaj Beljung.

 

GOSPODYNI

Tak jak Pogoń Imielin ma swoją Agnieszką Wilczek, tak Podlesianka ma swojego dobrego ducha w osobie Urszuli Zielosko. Jej rodzice, Bernard i Marta Myszorowie wybudowali dom obok boiska Podlesianki – z jego okien można było oglądać mecze. Państwo Myszorowie byli silnie związani z klubem. Bernard, po szychcie w kopalni Boże Dary zajmował się klubem – przygotowywał boisko do gry, szył piłki, reperował piłkarzom obuwie. Marta prała stroje, właściwie setki strojów, do tego opiekowała się czwórką małych dzieci. Rodzice Urszuli od bladego świtu do późnej nocy byli na nogach. Dom Myszorów był zresztą otwarty dla piłkarzy. – Sędziowie przebierali się u nas, w pokoju gościnnym. A piłkarze na strychu. Nasi i przyjezdni. Po meczu wszyscy myli się w cynkowych wannach, które stały na podwórku – wspomina pani Urszula. – Czasy się zmieniały, pralki i sprzęt sportowy też, ale nasza umowa dalej obowiązuje. Już ponad pięćdziesiąt lat. Najpierw była moja mama, teraz ja. Nie może być inaczej. Urodziłam się przy tym boisku. Problemem jest tylko to, że Urszula nie ma córki, której mogłaby powierzyć sprawowanie pieczy nad drużyną. Syn kategorycznie odmówił zajmowania się praniem strojów piłkarzy! Chociaż zmienia się specyfika Podlesia, które powoli staje się dzielnicą willową, to pomostem, który łączy przeszłość z teraźniejszością jest Klub, a wraz z nim takie osoby jak pani Urszula czy Grzegorz Kubista – prezes i były piłkarz klubu, wychowany w tradycji piłkarskiej na Podlesiu. Podobnie sprawa ma się z Dawidem Brehmerem, obecnym wiceprezesem ds. organizacyjnych, ale przede wszystkim kapitanem drużyny. Pochodzi on ze sportowej rodziny – dziadek, ojciec i wuj byli lekkoatletami, zaś bracia Brehmerowie związani są już ściśle z piłką nożną. Starszy jest trenerem, aktualnie Odry Opole, zaś Dawid po młodzieżowej przygodzie w Rozwoju Katowice i Ruchu Chorzów, związał się na dobre i złe z Podlesianką Katowice. Z pewnością jednego Dawidowi nie można odmówić – sporego entuzjazmu i pełnego zaangażowania w to, co robi – współpraca z nim to sama przyjemność!

 

FACECI W RAJTUZACH

Okres pandemii koronawirusa można pokonać tylko śmiechem! Nie inaczej zrobili piłkarze Podlesianki Katowice, którzy zaprezentowali swoje wdzięki – nieco ukryte za klubowymi maseczkami – niczym Robin Hoodowie – faceci w rajtuzach :) Jednak nie samym śmiechem żyje człowiek, czas lockdown’u został na Podlesiu wykorzystany nader pożytecznie, zrobiony został remont trybun i wymiana ławek rezerwowych. Krzesełka są teraz w barwach klubowych! Wszystko zostało zrealizowane w ramach budżetu obywatelskiego. Stadion prezentuje się teraz wspaniale. Zadbana murawa to dzieło pracowników MOSiRu, którzy skrupulatnie o nią dbają. Zapytałam więc Dawida Brehmera – wiceprezesa - jak obecnie wygląda sytuacja w klubie.

 

Ile grup (drużyn) dziecięco-młodzieżowych jest w klubie? Ile przewidziano dla nich treningów?

Na dzień dzisiejszy w klubie są 3 grupy młodzieżowe oraz dwie grupy naborowe dla dzieci (akademia). Na kolejny sezon planujemy dołożyć jedną dodatkowa grupę młodzieżową. Być może jedna z grup naborowych również zostanie zgłoszona do ligi. Każda grupa młodzieżowa trenuje 2 razy w tygodniu do końca czerwca. Potem robimy przerwę wakacyjną. W normalnym okresie startowym grupy młodzieżowe trenują 3 razy w tygodniu.

 

Ilu zawodników w sumie  uczestniczy w tych zajęciach?

Frekwencja jest bardzo dobra i zazwyczaj wynosi 90% liczebności grupy. Średnio 20 osób. Łącznie z grupa seniorską w klubie trenuje ponad 110 zawodników.

 

A ile treningów w tygodniu zaplanowanych zostało dla pierwszej drużyny?

Do końca maja Klasa Okręgowa trenuje dwa razy w tygodniu. Potem robimy wolne do 22 czerwca. Od 22-go rozpoczynamy intensywny okres przygotowawczy z treningami 4 razy w tygodniu plus mecz kontrolny.

 

Jakie boiska macie do dyspozycji?

Do dyspozycji mamy płytę główną, gdzie trenują seniorzy oraz boisko treningowe z sztuczną nawierzchnią, które jest pełnowymiarowe, ale tylko dla rozgrywek młodzieżowych.

 

Jak przestrzegacie wymogów sanitarnych?

O całe zaplecze sanitarne zadbał MOSiR Katowice, który jest właścicielem obiektu. Nikt nie korzysta z szatni, w klubie rozstawione są punkty dezynfekcji rąk.

 

Jak spędzaliście czas największych obostrzeń związanych z koronawirusem?

Zarówno seniorzy jak i grupy młodzieżowe były w stałym kontakcie z trenerami. Treningi prowadzone były indywidualnie w plenerze (w okresie kiedy było to dozwolone) lub w domach (treningi siłowe, core itp.).

 

W jaki sposób współpracujecie z samorządem, czy władze samorządowe Wam pomagają?

UM Katowice ogłosił, że umowy dotacyjne nie ulegają zmianą czy zwrotom, także mamy dosyć stabilną sytuację. We wszystkich innych sytuacjach radzimy sobie na miarę obecnego czasu. Część sponsorów zamroziła swój wkład, ale liczmy, iż wraz z końcem pandemii wrócą do nas. 

 

Jaki termin rozpoczęcia rozgrywek byłby dla Was optymalny?

Seniorzy przygotowują się na start 18 lipca (zgodnie z sugestia Okręgu), natomiast grupy młodzieżowe - fajnie jakby miały jakieś wakacje. Według nas początek powinien być wyznaczony najwcześniej na połowę sierpnia.

 

Zachęcamy również do śledzenia facebookowego profilu Podlesianki, gdzie na bieżąco można sprawdzać, co na Podlesiu piszczy.

 

 

 

 

 

Źródło: A. Drygalski Szpieg i gospodyni w: Śląska saga. Część 1.