Podokręg

Z wielkim wychowankiem w tle - KS Kolejarz 24 Katowice

5/06/2020 15:03

Chociaż historia klubu sięga aż 1924 roku nie udało nam się dotrzeć do wiarygodnych danych, które pozwoliłby na stworzenie sumarycznego opisu tejże. Być może – trzeba by było zabawić się w archeologa – archiwistę, a przy okazji dziennikarza „śledczego” – aby odnaleźć niezwykle ciekawe materiały historyczne. Nie mając jednak do nich dostępu krótką historię Kolejarza Katowice przedstawimy poprzez jednego człowieka, wychowanka klubu z ulicy Alfreda – Adama Kucza. 


Kolejarz Katowice 

Pełna nazwa: Klub Sportowy Kolejarz 24 Katowice

Rok założenia: 1924

Barwy: granatowo-żółto-czarne

Adres: ul. Alfreda 1, 40-152 Katowice, Stadion: przy ul. Alfreda

   

Kolejarz Katowice tak naprawdę może pochwalić się tylko jednym wielkim piłkarzem. Wielkim, ale nieszczególnie wysokim. Adam Kucz – legenda katowickiej Gieksy, zaczynał właśnie tam, przy Alfreda. Wychowanek Kolejarza grał dla GKS-u w czasach jego świetności. Mierzył się na boisku z Ricardo Sa Pinto, Zinedinem Zidanem, czy Bernardem Schusterem, który kiedyś prowadził Królewskich. Słynna na całą Polskę dekada Gieksy jest też dekadą Adama Kucza. I chociaż Adam Kucz to najbardziej znany wychowanek Kolejarza, wspomnieć należy też Stanisława Oślizło, który również był w Klubie, ale w zespole grał tylko rok. 

Jak rozpoczęła się przygoda Kucza z Kolejarzem Katowice? Odpowiedź jest prosta. Jego ojciec pracował na kopalni Staszic i dostał przydziałowe mieszkanie w Katowicach. Los chciał, że z domu na Wełnowcu najbliżej było właśnie na Kolejarza. Tam Kucz spotkał trenera Stefana Pieprzycę i tak to się zaczęło. Na Kolejarzu trenował przez całą podstawówkę. Jak sam wspomina: „To były czasy, które w żaden sposób nie przystają do dzisiejszej rzeczywistości (..) my jako małe bajtle za wygrany mecz dostawaliśmy od klubu po czekoladzie. Za stroje też nie musieliśmy płacić, bo sponsorowała je kolej”. Później Kucza wypatrzył Henryk Grzegorzewski, trener juniorskich zespołów Gieksy i chociaż robił tam postępy, postanowiono go „odpalić” – był ponoć za niski. Trafił do III Ligi, do Emki na Kostuchnę. Przy Bukowej zapamiętał go jednak trener Zbigniew Myga, który ściągnął go potem do Zagłębia Sosnowiec. Nagle w Gieksie doszli do wniosku, że nawet tak niski piłkarz im pasuje. Musieli nawet za Kucza zapłacić. Piłkarz miał propozycje m.in. z Ruchu Chorzów czy ŁKS-u Łódź, ale Gieksa, tak jak wcześniej Kolejarz, była najbliżej domu i co tu dużo gadać – najbliższa sercu.  

Obecnie Kolejarz pod wodzą Wiesława Woźniaka, który jest związany z klubem od 1973 roku, a przewodzi mu od 13 lat, prowadzi treningi dla seniorów występujących w klasie A oraz juniorów. Wydawać by się mogło, że klub najlepsze lata ma już za sobą. Problemy finansowe, zbyt niska dotacja, nieustający problem z dostępnością do boisk – za dużo problemów jak na tak mały klub? Pewnie tak, ale Prezes z optymizmem patrzy w przyszłość. Dzięki wynajmowi budynków, które stanowią własność klubową, udaje się jakoś związać koniec z końcem. O rezerwacje godzin boiskowych po prostu się walczy, niestety najczęściej udaje się przeprowadzać dwa treningi tygodniowo. Problemy kadrowe też Kolejarzowi nie są obce, bywa, że na treningu seniorów pojawia się 6-8 zawodników (a przypomnijmy, że zgłoszonych do rozgrywek jest ich 50). Inaczej sprawa ma się jednak z Juniorami, ci sumiennie stawiają się na zaplanowane dla nich treningi, trenują z pełnym zaangażowaniem, są „promyczkiem” na przyszłość. To właśnie w nich Prezes Woźniak widzi przyszłych seniorów. Życzymy więc klubowi wszystkiego najlepszego, tym bardziej, że wielkimi krokami zbliża się rocznica 100-lecia istnienia Kolejarza Katowice.

 

Na podstawie: A. Drygalski Największy talent w historii w: Śląska Saga. Część 1.